Aktualności

Dla lekarzy, którzy chcą budować nową, lepszą przyszłość 🚀

Artykuł

Dotrzeć z innowacjami do wszystkich lekarzy

Profesjonalna baza innowacji i technologii dla lekarzy MedLoop to realizacja naturalnych potrzeb środowiska lekarskiego – piszą Artur Drobniak (dyrektor COBIK NIL) Igor Farafanow (ekspert UX, prezes zarządu Uxeria.com). Czy polscy lekarze mają czas na zapoznanie się z nowinkami i wdrażanie innowacji? W NIL Innovation Network – Społeczności Lekarzy Innowatorów – wyciągnęliśmy wnioski z żywych dyskusji na to pytanie. Zdecydowanie nie mają tego czasu. Lekarzom należy dostarczyć sprawdzone, uprzednio porównane, rozwiązania i pokazać, jakie benefity płyną dla nich i ich pacjentów z ich wdrożenia w praktyce. Jednym z kluczowych zagadnień związanych z adaptacją nowych technologii do praktyki lekarskiej jest skuteczne dotarcie do lekarzy. Firmy i instytucje oczekują od lekarzy zaangażowania i zainteresowania swoimi rozwiązaniami. Szukają Key Opinion Leaderów, którzy będą skupiać wokół siebie gremium lekarskie. Jak sami wiemy ze swojej praktyki, o takie zaangażowanie jest niezwykle trudno. Dlatego w NIL IN uważamy, iż w adaptacji nowych technologii nie chodzi tylko o szukanie lekarzy chcących zaangażować się w innowację. Chodzi o dotarcie z innowacją i nowymi technologiami do wszystkich lekarzy, budując takie środowisko, które zrówna dostęp do nowych technologii. Nie zależy nam wyłącznie na szukaniu garstki lekarzy innowatorów, tylko o umiejętne wdrażanie innowacji u wszystkich lekarzy. Bariery dla innowacji Z poziomu idei zagadnienie równego dostępu do technologii brzmi bardzo szlachetnie. Jednakże rzeczywistość taka nie jest. Medycyna jest konserwatywna, a lekarze borykają się z różnymi barierami wdrażania innowacji i one stanowią główną przyczynę braku korzystania z nowinek technologicznych. Czas Pierwszą wspólną barierą dla lekarzy wszystkich specjalizacji jest czas. Lekarze swój tydzień muszą dzielić między pracę z pacjentem, konferencje i szkolenia zawodowe, adaptację do zmieniających się regulacji i systemów, rozbudowaną administrację, a także rodzinę i inne obowiązki pozazawodowe. Nie zostawia im to czasu na aktywne zainteresowanie nowymi technologiami, często nawet mimo chęci. Uwarunkowantrzne Dużą grupę barier stanowią uwarunkowania zewnętrzne, na które lekarz nie ma wpływu. Często jest to pozostały personel medyczny placówki lub pracownicy administracyjni, w tym osoby na szczeblu decyzyjnym i brak ich chęci/czasu/perspektywicznego myślenia. Innym razem są to kwestie budżetowe, jeszcze innym infrastrukturalne (dług infrastrukturalno-technologiczny). Powodów do biernej postawy wobec nowych technologii ze względu na niezależne czynniki jest wiele. Cechy osobowościowe Ostatnią grupę barier stanowią sami lekarze. To dobry moment, byś zadała/zadał sobie pytanie: „Kiedy ostatnio interesowałam/em się nowymi technologiami i innowacjami w obrębie mojej specjalizacji?”. Większość lekarzy z różnych powodów nie wykazuje aktywnej chęci poszukiwania nowych rozwiązań. Nadal główne grupy pozyskiwania informacji stanowią kontakty handlowe z przedstawicielami i dystrybutorami, konferencje czy znajomi lekarze. Brak jest też w pełni obiektywnych źródeł informacji na ten temat – niemal nieobecny w kształceniu uniwersyteckim i specjalizacyjnym. Podstawą do zrozumienia misji MedLoop jest stwierdzenie, że skuteczna i szeroka adaptacja nowych technologii wcale nie wymaga przezwyciężania tych barier. Naszym celem nie powinno być jedynie angażowanie garstki lekarzy w „innowacyjne środowisko lekarskie”, lecz budowanie systemowych rozwiązań, które zaadaptują u lekarzy nowe technologie i ich do nich przystosują, bez wkładania nadmiernego wysiłku personalnego. Od innowacji w medycynie nie uciekniemy. Jak więc stać się ich beneficjentem i jak system ma pomóc lekarzom w dostosowaniu się do zmieniającej się rzeczywistości? Istotą zrozumienia opisywanego wcześniej podejścia do problemu oraz jego rozwiązaniem jest skupienie działania na kilku frontach. Właśnie te chcemy wprowadzić w naszym systemie, którego elementem jest MedLoop. Własne ja – innowacje adaptowane na różnych płaszczyznach Nie każda innowacja musi dotykać kliniki/całej jednostki i wymagać zmian adaptacyjnych. Niektóre rozwiązania zaadaptować może Lekarz we własnym zakresie, znacząco.ptymalizując swoją pracę. Kluczowe jest zrozumienie, że każda innowacja powinna przynosić realne korzyści w: czasie lub/i kosztach/zarobkach lub/i jakości leczenia. Połączenie tych dwóch spojrzeń (przez pryzmat własnych potrzeb lekarza i przez pryzmat mierzenia efektów) daje swobodną możliwość adaptacji innowacji na każdym szczeblu: od szczebla pracy w indywidualnej praktyce lekarskiej, poprzez zmiany w pracy zespołu terapeutycznego, wreszcie w całej placówce medycznej aż po szczebel sieci klinik czy szpitali. Na każdym szczeblu kontrolując sytuację i ewaluując korzyści. Niweluje to bariery zewnętrzne. Krytyczną barierą dostępu do innowacji jest brak jednego miejsca, gdzie różne rozwiązania będą prezentowane. Lekarz powinien móc bardzo precyzyjnie określić swoje potrzeby (w obrębie specjalizacji, danego rodzaju zabiegów czy aktywności dla danego typu praktyki) i otrzymać precyzyjną krótką listę rozwiązań. Z jednej strony krytyczne jest dążenie do skrócenia ścieżki decyzyjnej o wdrożeniu innowacji, z drugiej odpowiedzialność za wydatek związany z jej wdrożeniem. Dlatego każde rozwiązanie dostępne dla lekarzy powinno być zweryfikowane pod wieloma względami: tymi związanymi z bezpieczeństwem dla pacjenta i oferowaną jakością albo ergonomią pracy, ale też kosztami wdrożenia, czasochłonności szkoleń własnych i personelu oraz kosztów utrzymania danego rozwiązania. Łącząc dążenie do skracania ścieżek decyzyjnych z solidną podstawą do podjęcia decyzji, każda innowacja musi być zweryfikowana obiektywnym modelem ewaluacji. Również uwzględniającym ocenę bezpośrednio przez społeczność lekarską, a nie jedynie producenta lub certyfikującego audytora. Niweluje to barierę czasu. Tam, gdzie ty Ważnym czynnikiem zrozumienia istoty adaptacji technologicznej u lekarzy jest koncentracja na stwierdzeniu, że nie chcemy, by lekarz znacząco angażował swój wolny czas w celu poznania nowych technologii dla swojej specjalizacji. Dlatego też krytyczne jest dostosowanie programu szkoleń zawodowych do modelu personalizowanego doradztwa w zakresie innowacji. Z racji braku kształcenia na uniwersytetach i w kształceniu specjalizacyjnym, Ośrodek Kształcenia Naczelnej Izby Lekarskiej wydaje się być idealnym miejscem dla wprowadzenia tego typu certyfikowanych, bezpłatnych dla lekarzy kursów i szkoleń. Szkolenia warsztatowe mogą pomóc lekarzom lepiej zapoznać się z innowacjami dostosowanymi do ich specjalizacji i trybu pracy, a jednocześnie nie będą samodzielną próbą poszukiwania i dodatkową aktywnością, którą muszą podjąć w ramach swoich obowiązków zawodowych. Niweluje to barierę osobowościową – lekarz nie musi nabywać nowych przyzwyczajeń ani wykonywać nowych czynności – innowacja staje się kawałkiem jego szkolenia i pracy. Pomocna dłoń Mylnym twierdzeniem jest, że adaptacja innowacji kończy się na jej wprowadzeniu. Innowacja, jak i cała praktyka medyczna, powinna być ciągle ewaluowana pod kątem realizacji pożądanych wskaźników i celów. Krytyczna jest właściwa ocena, czy dana innowacja przyjmie się w danym konkretnym przypadku. Czy przyniesie efekty? Jak będą one zmierzone? W przypadku dużych kosztów wdrożenia innowacji krytyczna jest minimalizacja ryzyk z nią związanych (czasowych, budżetowych i innych). Dlatego też ważne jest, by innowację wdrażać najpierw w małej skali (soft-launch) i dopiero po tym etapie skalować ją w obrębie pozostałych obszarów. Nie są to procesy, w których powinna się specjalizować placówka. Ani też nie jest to też proces, który powinien być realizowany przez dostawcę innowacji (ze względu na brak obiektywności pomiarowej w liczeniu zwrotu z inwestycji). W naszej ocenie powinien to być obiektywny podmiot, który w odpowiedniej dyscyplinie placówki i dostawcy pomoże umiejętnie przetestować, wdrożyć i zmierzyć efektywność innowacji. Niweluje to bariery zewnętrzne – obiektywny partner wie, jak pogodzić sprzeczne interesy różnych grup interesariuszy, jednocześnie zapewniając wiarygodność i bezpieczeństwo. Gremium W misji dotarcia do szerokiego gremium lekarzy nie bez znaczenia są Key Opinion Leaderzy. Są to właśnie ci lekarze, którzy w praktyce wdrażają innowację. Do tego gremium zapraszani będą najaktywniejsi innowatorzy w Polsce. Otrzymają dostęp do najnowszych technologii dla swojej specjalizacji, które będą mogli w pilotażu producenckim wdrożyć i przetestować w swojej praktyce – całkowicie za darmo. Odpowiednia troska i korzyści wizerunkowe i biznesowe oferowane Gremium MedLoop dają solidne podstawy do praktycznego tytułowania się Lekarzem Innowatorem – właśnie przez to, że się wdraża innowacje, a nie tylko się o nich mówi. Zapraszamy tych, którzy chcą wdrażać. Niweluje to barierę czasu i bariery zewnętrzne. Praktyka wdrożeniowa daje dobre wskazówki, jak pokonać bariery i pokazuje tzw. best practices. Współpraca instytucjonalna Krytyczna dla szerokiej adaptacji innowacji jest współpraca z MZ, CEZ, NFZ i innymi instytucjami odpowiedzialnymi za funkcjonowanie sektora medycznego w Polsce, w tym za wdrażanie innowacji. Współpraca polegać powinna na ewaluacji innowacji zgłaszanych do instytucji państwowych, dodatkowej ewaluacji urządzeń certyfikowanych przez właściwe jednostki, dostarczaniu instytucjom wiedzy i informacji na temat realnego feedbacku lekarskiego o urządzeniach i innowacjach. Może się to odbywać na etapie wstępnym przedpilotażowym, jak i równolegle do pilotażu. Scentralizowany model ewaluacji innowacji medycznych pomoże również zmierzyć efektywność i trafność kierunków rozwoju poszczególnych gałęzi innowacji, co da też przestrzeń i podstawę do dalszego planowania i gospodarowania wydatkami badawczo-rozwojowymi i rozwojowymi dla sektora medycznego w Polsce. Niweluje to bariery zewnętrzne – innowacja będąca elementem systemu jako system powinna być wdrażana w obrębie praktyki lekarskiej. Postawa pasywna zmniejsza konkurencyjność, produktywność i dochodowość placówki medycznej. Skuteczny system łączenia lekarzy z innowacjami Wszystkie powyższe punkty stanowią odpowiedzi na problemy, jakie widzimy na drodze pomiędzy połączeniem lekarzy z innowacjami. Zdefiniowanie tych problemów i znalezienie rozwiązań stanowi podstawę prac grupy roboczej ds. bazy technologii, powołanej w ramach NIL IN. Jej celem jest stworzenie kilku fundamentów, na których oprzemy skuteczną, szeroką adaptację innowacji w Polsce. Fundamenty, na których potrzeba oprzeć system, by był skuteczny to: Platforma medyczna MedLoop – baza produktów z możliwością precyzyjnego i wygodnego wyszukiwania, z pełną informacją o ewaluacji produktów, Edukacyjny – szkolenia, webinary i materiały wideo dedykowane konkretnym grupom lekarzy (specjalizacje, placówki, lokalizacje), z punktami edukacyjnymi, które przedstawią dostosowane do potrzeb konkretnych grup innowacje, Model merytoryczny ewaluacji – model merytoryczny ewaluacji innowacji medycznych, uwzględniający certyfikaty i atesty, ale również cechy nieanalizowane na tym poziomie, jak względy użytkowe i koszty wdrożeniowe związane z adaptacją innowacji; ewaluacja realizowana jest bezpośrednio przez lekarzy, Gremium – środowisko Lekarzy Innowatorów, którzy wdrażają i testują innowacje w obrębie swojej specjalizacji i dokonują ewaluacji konkretnych produktów, urządzeń i rozwiązań, Business Case – środowisko/instytucja zrzeszająca ekspertów medycznych wspierających testy i ewaluację wdrożenia jako obiektywny partner. Partnerstwa – partnerstwa z instytucjami państwowymi odpowiedzialnymi za sektor zdrowia w Polsce. Każdy z tych punktów jest realizowany w obrębie projektów Grupy Roboczej ds. bazy technologii NIL IN – MedLoop. Aktualnie jesteśmy na etapie opracowywania modelu merytorycznego ewaluacji i pozyskiwania Gremium lekarskiego. Wszystkich zainteresowanych udziałem w pracach zapraszamy do kontaktu medloop@nilin.org.pl. Misją MedLoop jest stworzenie innowacyjnego środowiska medycznego w Polsce. Ukierunkowani jesteśmy na systemowe wdrożenie modelu innowacji do praktyki lekarskiej – na każdym poziomie. Gdy całkowicie zbudujemy fundamenty działań – stworzymy trwały łącznik między innowacją a lekarzami w Polsce. Artur Drobniak – dyrektor COBIK NIL, Igor Farafanow – ekspert UX, prezes zarządu Uxeria.com
Czytaj całość
Profesjonalna baza innowacji i technologii dla lekarzy MedLoop to realizacja naturalnych potrzeb środowiska lekarskiego – piszą Artur Drobniak (dyrektor COBIK NIL) Igor Farafanow (ekspert UX, prezes zarządu Uxeria.com). Czy polscy lekarze mają czas na zapoznanie się z nowinkami i wdrażanie innowacji? W NIL Innovation Network – Społeczności Lekarzy Innowatorów – wyciągnęliśmy wnioski z żywych dyskusji na to pytanie. Zdecydowanie nie mają tego czasu. Lekarzom należy dostarczyć sprawdzone, uprzednio porównane, rozwiązania i pokazać, jakie benefity płyną dla nich i ich pacjentów z ich wdrożenia w praktyce. Jednym z kluczowych zagadnień związanych z adaptacją nowych technologii do praktyki lekarskiej jest skuteczne dotarcie do lekarzy. Firmy i instytucje oczekują od lekarzy zaangażowania i zainteresowania swoimi rozwiązaniami. Szukają Key Opinion Leaderów, którzy będą skupiać wokół siebie gremium lekarskie. Jak sami wiemy ze swojej praktyki, o takie zaangażowanie jest niezwykle trudno. Dlatego w NIL IN uważamy, iż w adaptacji nowych technologii nie chodzi tylko o szukanie lekarzy chcących zaangażować się w innowację. Chodzi o dotarcie z innowacją i nowymi technologiami do wszystkich lekarzy, budując takie środowisko, które zrówna dostęp do nowych technologii. Nie zależy nam wyłącznie na szukaniu garstki lekarzy innowatorów, tylko o umiejętne wdrażanie innowacji u wszystkich lekarzy. Bariery dla innowacji Z poziomu idei zagadnienie równego dostępu do technologii brzmi bardzo szlachetnie. Jednakże rzeczywistość taka nie jest. Medycyna jest konserwatywna, a lekarze borykają się z różnymi barierami wdrażania innowacji i one stanowią główną przyczynę braku korzystania z nowinek technologicznych. Czas Pierwszą wspólną barierą dla lekarzy wszystkich specjalizacji jest czas. Lekarze swój tydzień muszą dzielić między pracę z pacjentem, konferencje i szkolenia zawodowe, adaptację do zmieniających się regulacji i systemów, rozbudowaną administrację, a także rodzinę i inne obowiązki pozazawodowe. Nie zostawia im to czasu na aktywne zainteresowanie nowymi technologiami, często nawet mimo chęci. Uwarunkowantrzne Dużą grupę barier stanowią uwarunkowania zewnętrzne, na które lekarz nie ma wpływu. Często jest to pozostały personel medyczny placówki lub pracownicy administracyjni, w tym osoby na szczeblu decyzyjnym i brak ich chęci/czasu/perspektywicznego myślenia. Innym razem są to kwestie budżetowe, jeszcze innym infrastrukturalne (dług infrastrukturalno-technologiczny). Powodów do biernej postawy wobec nowych technologii ze względu na niezależne czynniki jest wiele. Cechy osobowościowe Ostatnią grupę barier stanowią sami lekarze. To dobry moment, byś zadała/zadał sobie pytanie: „Kiedy ostatnio interesowałam/em się nowymi technologiami i innowacjami w obrębie mojej specjalizacji?”. Większość lekarzy z różnych powodów nie wykazuje aktywnej chęci poszukiwania nowych rozwiązań. Nadal główne grupy pozyskiwania informacji stanowią kontakty handlowe z przedstawicielami i dystrybutorami, konferencje czy znajomi lekarze. Brak jest też w pełni obiektywnych źródeł informacji na ten temat – niemal nieobecny w kształceniu uniwersyteckim i specjalizacyjnym. Podstawą do zrozumienia misji MedLoop jest stwierdzenie, że skuteczna i szeroka adaptacja nowych technologii wcale nie wymaga przezwyciężania tych barier. Naszym celem nie powinno być jedynie angażowanie garstki lekarzy w „innowacyjne środowisko lekarskie”, lecz budowanie systemowych rozwiązań, które zaadaptują u lekarzy nowe technologie i ich do nich przystosują, bez wkładania nadmiernego wysiłku personalnego. Od innowacji w medycynie nie uciekniemy. Jak więc stać się ich beneficjentem i jak system ma pomóc lekarzom w dostosowaniu się do zmieniającej się rzeczywistości? Istotą zrozumienia opisywanego wcześniej podejścia do problemu oraz jego rozwiązaniem jest skupienie działania na kilku frontach. Właśnie te chcemy wprowadzić w naszym systemie, którego elementem jest MedLoop. Własne ja – innowacje adaptowane na różnych płaszczyznach Nie każda innowacja musi dotykać kliniki/całej jednostki i wymagać zmian adaptacyjnych. Niektóre rozwiązania zaadaptować może Lekarz we własnym zakresie, znacząco.ptymalizując swoją pracę. Kluczowe jest zrozumienie, że każda innowacja powinna przynosić realne korzyści w: czasie lub/i kosztach/zarobkach lub/i jakości leczenia. Połączenie tych dwóch spojrzeń (przez pryzmat własnych potrzeb lekarza i przez pryzmat mierzenia efektów) daje swobodną możliwość adaptacji innowacji na każdym szczeblu: od szczebla pracy w indywidualnej praktyce lekarskiej, poprzez zmiany w pracy zespołu terapeutycznego, wreszcie w całej placówce medycznej aż po szczebel sieci klinik czy szpitali. Na każdym szczeblu kontrolując sytuację i ewaluując korzyści. Niweluje to bariery zewnętrzne. Krytyczną barierą dostępu do innowacji jest brak jednego miejsca, gdzie różne rozwiązania będą prezentowane. Lekarz powinien móc bardzo precyzyjnie określić swoje potrzeby (w obrębie specjalizacji, danego rodzaju zabiegów czy aktywności dla danego typu praktyki) i otrzymać precyzyjną krótką listę rozwiązań. Z jednej strony krytyczne jest dążenie do skrócenia ścieżki decyzyjnej o wdrożeniu innowacji, z drugiej odpowiedzialność za wydatek związany z jej wdrożeniem. Dlatego każde rozwiązanie dostępne dla lekarzy powinno być zweryfikowane pod wieloma względami: tymi związanymi z bezpieczeństwem dla pacjenta i oferowaną jakością albo ergonomią pracy, ale też kosztami wdrożenia, czasochłonności szkoleń własnych i personelu oraz kosztów utrzymania danego rozwiązania. Łącząc dążenie do skracania ścieżek decyzyjnych z solidną podstawą do podjęcia decyzji, każda innowacja musi być zweryfikowana obiektywnym modelem ewaluacji. Również uwzględniającym ocenę bezpośrednio przez społeczność lekarską, a nie jedynie producenta lub certyfikującego audytora. Niweluje to barierę czasu. Tam, gdzie ty Ważnym czynnikiem zrozumienia istoty adaptacji technologicznej u lekarzy jest koncentracja na stwierdzeniu, że nie chcemy, by lekarz znacząco angażował swój wolny czas w celu poznania nowych technologii dla swojej specjalizacji. Dlatego też krytyczne jest dostosowanie programu szkoleń zawodowych do modelu personalizowanego doradztwa w zakresie innowacji. Z racji braku kształcenia na uniwersytetach i w kształceniu specjalizacyjnym, Ośrodek Kształcenia Naczelnej Izby Lekarskiej wydaje się być idealnym miejscem dla wprowadzenia tego typu certyfikowanych, bezpłatnych dla lekarzy kursów i szkoleń. Szkolenia warsztatowe mogą pomóc lekarzom lepiej zapoznać się z innowacjami dostosowanymi do ich specjalizacji i trybu pracy, a jednocześnie nie będą samodzielną próbą poszukiwania i dodatkową aktywnością, którą muszą podjąć w ramach swoich obowiązków zawodowych. Niweluje to barierę osobowościową – lekarz nie musi nabywać nowych przyzwyczajeń ani wykonywać nowych czynności – innowacja staje się kawałkiem jego szkolenia i pracy. Pomocna dłoń Mylnym twierdzeniem jest, że adaptacja innowacji kończy się na jej wprowadzeniu. Innowacja, jak i cała praktyka medyczna, powinna być ciągle ewaluowana pod kątem realizacji pożądanych wskaźników i celów. Krytyczna jest właściwa ocena, czy dana innowacja przyjmie się w danym konkretnym przypadku. Czy przyniesie efekty? Jak będą one zmierzone? W przypadku dużych kosztów wdrożenia innowacji krytyczna jest minimalizacja ryzyk z nią związanych (czasowych, budżetowych i innych). Dlatego też ważne jest, by innowację wdrażać najpierw w małej skali (soft-launch) i dopiero po tym etapie skalować ją w obrębie pozostałych obszarów. Nie są to procesy, w których powinna się specjalizować placówka. Ani też nie jest to też proces, który powinien być realizowany przez dostawcę innowacji (ze względu na brak obiektywności pomiarowej w liczeniu zwrotu z inwestycji). W naszej ocenie powinien to być obiektywny podmiot, który w odpowiedniej dyscyplinie placówki i dostawcy pomoże umiejętnie przetestować, wdrożyć i zmierzyć efektywność innowacji. Niweluje to bariery zewnętrzne – obiektywny partner wie, jak pogodzić sprzeczne interesy różnych grup interesariuszy, jednocześnie zapewniając wiarygodność i bezpieczeństwo. Gremium W misji dotarcia do szerokiego gremium lekarzy nie bez znaczenia są Key Opinion Leaderzy. Są to właśnie ci lekarze, którzy w praktyce wdrażają innowację. Do tego gremium zapraszani będą najaktywniejsi innowatorzy w Polsce. Otrzymają dostęp do najnowszych technologii dla swojej specjalizacji, które będą mogli w pilotażu producenckim wdrożyć i przetestować w swojej praktyce – całkowicie za darmo. Odpowiednia troska i korzyści wizerunkowe i biznesowe oferowane Gremium MedLoop dają solidne podstawy do praktycznego tytułowania się Lekarzem Innowatorem – właśnie przez to, że się wdraża innowacje, a nie tylko się o nich mówi. Zapraszamy tych, którzy chcą wdrażać. Niweluje to barierę czasu i bariery zewnętrzne. Praktyka wdrożeniowa daje dobre wskazówki, jak pokonać bariery i pokazuje tzw. best practices. Współpraca instytucjonalna Krytyczna dla szerokiej adaptacji innowacji jest współpraca z MZ, CEZ, NFZ i innymi instytucjami odpowiedzialnymi za funkcjonowanie sektora medycznego w Polsce, w tym za wdrażanie innowacji. Współpraca polegać powinna na ewaluacji innowacji zgłaszanych do instytucji państwowych, dodatkowej ewaluacji urządzeń certyfikowanych przez właściwe jednostki, dostarczaniu instytucjom wiedzy i informacji na temat realnego feedbacku lekarskiego o urządzeniach i innowacjach. Może się to odbywać na etapie wstępnym przedpilotażowym, jak i równolegle do pilotażu. Scentralizowany model ewaluacji innowacji medycznych pomoże również zmierzyć efektywność i trafność kierunków rozwoju poszczególnych gałęzi innowacji, co da też przestrzeń i podstawę do dalszego planowania i gospodarowania wydatkami badawczo-rozwojowymi i rozwojowymi dla sektora medycznego w Polsce. Niweluje to bariery zewnętrzne – innowacja będąca elementem systemu jako system powinna być wdrażana w obrębie praktyki lekarskiej. Postawa pasywna zmniejsza konkurencyjność, produktywność i dochodowość placówki medycznej. Skuteczny system łączenia lekarzy z innowacjami Wszystkie powyższe punkty stanowią odpowiedzi na problemy, jakie widzimy na drodze pomiędzy połączeniem lekarzy z innowacjami. Zdefiniowanie tych problemów i znalezienie rozwiązań stanowi podstawę prac grupy roboczej ds. bazy technologii, powołanej w ramach NIL IN. Jej celem jest stworzenie kilku fundamentów, na których oprzemy skuteczną, szeroką adaptację innowacji w Polsce. Fundamenty, na których potrzeba oprzeć system, by był skuteczny to: Platforma medyczna MedLoop – baza produktów z możliwością precyzyjnego i wygodnego wyszukiwania, z pełną informacją o ewaluacji produktów, Edukacyjny – szkolenia, webinary i materiały wideo dedykowane konkretnym grupom lekarzy (specjalizacje, placówki, lokalizacje), z punktami edukacyjnymi, które przedstawią dostosowane do potrzeb konkretnych grup innowacje, Model merytoryczny ewaluacji – model merytoryczny ewaluacji innowacji medycznych, uwzględniający certyfikaty i atesty, ale również cechy nieanalizowane na tym poziomie, jak względy użytkowe i koszty wdrożeniowe związane z adaptacją innowacji; ewaluacja realizowana jest bezpośrednio przez lekarzy, Gremium – środowisko Lekarzy Innowatorów, którzy wdrażają i testują innowacje w obrębie swojej specjalizacji i dokonują ewaluacji konkretnych produktów, urządzeń i rozwiązań, Business Case – środowisko/instytucja zrzeszająca ekspertów medycznych wspierających testy i ewaluację wdrożenia jako obiektywny partner. Partnerstwa – partnerstwa z instytucjami państwowymi odpowiedzialnymi za sektor zdrowia w Polsce. Każdy z tych punktów jest realizowany w obrębie projektów Grupy Roboczej ds. bazy technologii NIL IN – MedLoop. Aktualnie jesteśmy na etapie opracowywania modelu merytorycznego ewaluacji i pozyskiwania Gremium lekarskiego. Wszystkich zainteresowanych udziałem w pracach zapraszamy do kontaktu medloop@nilin.org.pl. Misją MedLoop jest stworzenie innowacyjnego środowiska medycznego w Polsce. Ukierunkowani jesteśmy na systemowe wdrożenie modelu innowacji do praktyki lekarskiej – na każdym poziomie. Gdy całkowicie zbudujemy fundamenty działań – stworzymy trwały łącznik między innowacją a lekarzami w Polsce. Artur Drobniak – dyrektor COBIK NIL, Igor Farafanow – ekspert UX, prezes zarządu Uxeria.com
Czytaj całość
Odkryj, jak sztuczna inteligencja (AI) rewolucjonizuje ochronę zdrowia na przykładzie Francji! W tym fascynującym odcinku przyjrzymy się, jak nowoczesne technologie przyczyniają się do poprawy opieki zdrowotnej we Francji. Dowiedz się, jak AI wspomaga diagnozowanie chorób, optymalizuje procesy leczenia i przewiduje zagrożenia dla zdrowia. Przygotuj się na fascynującą podróż w świat AI w ochronie zdrowia na przykładzie Francji, która odkryje przed Tobą nowe możliwości medycyny przyszłości! Podcast realizowany dzięki współpracy z portalem medycznym Esculap.com ?
Czytaj całość
Artykuł

Koordynowana.pl – mały projekt, wielka zmiana

Serwis www wspierający podmioty POZ, specjalistów i dietetyków w nawiązaniu współpracy w ramach opieki koordynowanej to projekt środowiska lekarzy skupionych w Polskim Towarzystwie Medycyny Rodzinnej we współpracy z Porozumieniem Zielonogórskim. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), menedżerowie placówek, specjaliści (endokrynolodzy, diabetolodzy, kardiolodzy i pulmonolodzy), pielęgniarki, dietetycy i koordynatorzy mogą za darmo założyć konto i wyświetlić ogłoszenia lub dodać swoje.

Pierwsze 45 dni projektu (strona wystartowała w połowie stycznia 2023 roku) to ponad 230 zgłoszeń ofert i ponad 40 nawiązanych poprzez platformę kontaktów.

Priorytety na najbliższe lata

Systemowa zmiana w podstawowej opiece zdrowotnej POZ weszła w życie 1 października 2022 r. Wprowadzono opiekę koordynowaną – POZ otrzymała możliwość zawierania umów z lekarzami specjalistami oraz dietetykami, środki na rozliczanie badań pacjentów i koordynację tego procesu. W chwili obecnej ponad 750 placówek złożyło oferty na uruchomienie realizacji opieki koordynowanej.

Kluczowe dla sukcesu tego etapu wdrażania reformy jest wsparcie dla placówek POZ, lekarzy specjalistów, pielęgniarek, dietetyków i innych osób, które mają angażować się w proces realizacji opieki koordynowanej. Trzeba tym grupom umożliwić komunikowanie się w prosty sposób. W tym właśnie celu powstał serwis www.koordynowana.pl.

Jak to działa?

Placówka POZ szukająca współpracy do realizacji opieki koordynowanej, np. lekarza kardiologa, sprzętu (np. holtera ciśnieniowego) czy wsparcia dietetyka może zamieścić bezpłatnie swoje ogłoszenie. Po sprawdzeniu danych zostanie ono umieszczone w bazie i na specjalnej mapie i będzie można je wyszukać na stronie. Podobnie specjaliści innych dziedzin medycyny, dietetycy, koordynatorzy mogą umieszczać swoje ogłoszenia.

Ten prosty system ofertowy od momentu jego uruchomienia wsparł już ponad 40 interakcji między podmiotami poszukującymi i oferującymi współpracę. Wykorzystując technologię IT i wsparcie niewielkiego zespołu, projekt pokazuje istotne wyzwania, jakie stoją na tym etapie rozwoju opieki koordynowanej. Z jednej strony, umożliwiło to przekazanie swoich ogłoszeń przez ponad 120 dietetyków, 90 lekarzy specjalistów i inne zainteresowane osoby.

Z drugiej, na zebranie w jednym miejscu danych wszystkich placówek POZ, które przystąpiły do opieki koordynowanej (ponad 700 podmiotów w chwili pisania tego tekstu). Oznacza to sporo pracy po stronie zespołu projektu, gdyż większość danych uzyskanych z NFZ trzeba uzupełniać ręcznie (o lokalizacje czy dane kontaktowe).

Perspektywy rozwoju projektu są równie istotne jak aktualnie udzielane wsparcie. Pracując na co dzień z lekarzami POZ oraz wspierając ich (w edukacji, czy zagadnieniach związanych z zarządzaniem), stawiamy sobie za cel rozbudowę serwisu. System komunikacji ma zostać rozszerzony, a sama platforma ma zyskać nowy silnik i nowy wygląd.

Planujemy także poszerzenie treści o materiały edukacyjne, w tym w formie wideo. Aktualizujemy zagadnienia w dziale „Pytania i odpowiedzi”, który pozwala na łatwe filtrowanie zagadnień i szybkie znajdowanie odpowiedzi na liczne wątpliwości.

Serwis koordynowana.pl to mały krok dla systemu opieki zdrowotnej, ale wielki dla wielu placówek POZ. Dynamiczna odpowiedź na faktyczne potrzeby podstawowej opieki zdrowotnej w obszarze wdrażania opieki koordynowanej jest sukcesem projektu już na jego wczesnym etapie.

Aleksander Biesiada, specjalista medycyny rodzinnej, pełnomocnik zarządu głównego PTMR ds. Innowacji i Rozwoju, członek grupy roboczej NIL IN ds. wdrożeń innowacji w opiece ambulatoryjnej

Czytaj całość

Serwis www wspierający podmioty POZ, specjalistów i dietetyków w nawiązaniu współpracy w ramach opieki koordynowanej to projekt środowiska lekarzy skupionych w Polskim Towarzystwie Medycyny Rodzinnej we współpracy z Porozumieniem Zielonogórskim. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), menedżerowie placówek, specjaliści (endokrynolodzy, diabetolodzy, kardiolodzy i pulmonolodzy), pielęgniarki, dietetycy i koordynatorzy mogą za darmo założyć konto i wyświetlić ogłoszenia lub dodać swoje.

Pierwsze 45 dni projektu (strona wystartowała w połowie stycznia 2023 roku) to ponad 230 zgłoszeń ofert i ponad 40 nawiązanych poprzez platformę kontaktów.

Priorytety na najbliższe lata

Systemowa zmiana w podstawowej opiece zdrowotnej POZ weszła w życie 1 października 2022 r. Wprowadzono opiekę koordynowaną – POZ otrzymała możliwość zawierania umów z lekarzami specjalistami oraz dietetykami, środki na rozliczanie badań pacjentów i koordynację tego procesu. W chwili obecnej ponad 750 placówek złożyło oferty na uruchomienie realizacji opieki koordynowanej.

Kluczowe dla sukcesu tego etapu wdrażania reformy jest wsparcie dla placówek POZ, lekarzy specjalistów, pielęgniarek, dietetyków i innych osób, które mają angażować się w proces realizacji opieki koordynowanej. Trzeba tym grupom umożliwić komunikowanie się w prosty sposób. W tym właśnie celu powstał serwis www.koordynowana.pl.

Jak to działa?

Placówka POZ szukająca współpracy do realizacji opieki koordynowanej, np. lekarza kardiologa, sprzętu (np. holtera ciśnieniowego) czy wsparcia dietetyka może zamieścić bezpłatnie swoje ogłoszenie. Po sprawdzeniu danych zostanie ono umieszczone w bazie i na specjalnej mapie i będzie można je wyszukać na stronie. Podobnie specjaliści innych dziedzin medycyny, dietetycy, koordynatorzy mogą umieszczać swoje ogłoszenia.

Ten prosty system ofertowy od momentu jego uruchomienia wsparł już ponad 40 interakcji między podmiotami poszukującymi i oferującymi współpracę. Wykorzystując technologię IT i wsparcie niewielkiego zespołu, projekt pokazuje istotne wyzwania, jakie stoją na tym etapie rozwoju opieki koordynowanej. Z jednej strony, umożliwiło to przekazanie swoich ogłoszeń przez ponad 120 dietetyków, 90 lekarzy specjalistów i inne zainteresowane osoby.

Z drugiej, na zebranie w jednym miejscu danych wszystkich placówek POZ, które przystąpiły do opieki koordynowanej (ponad 700 podmiotów w chwili pisania tego tekstu). Oznacza to sporo pracy po stronie zespołu projektu, gdyż większość danych uzyskanych z NFZ trzeba uzupełniać ręcznie (o lokalizacje czy dane kontaktowe).

Perspektywy rozwoju projektu są równie istotne jak aktualnie udzielane wsparcie. Pracując na co dzień z lekarzami POZ oraz wspierając ich (w edukacji, czy zagadnieniach związanych z zarządzaniem), stawiamy sobie za cel rozbudowę serwisu. System komunikacji ma zostać rozszerzony, a sama platforma ma zyskać nowy silnik i nowy wygląd.

Planujemy także poszerzenie treści o materiały edukacyjne, w tym w formie wideo. Aktualizujemy zagadnienia w dziale „Pytania i odpowiedzi”, który pozwala na łatwe filtrowanie zagadnień i szybkie znajdowanie odpowiedzi na liczne wątpliwości.

Serwis koordynowana.pl to mały krok dla systemu opieki zdrowotnej, ale wielki dla wielu placówek POZ. Dynamiczna odpowiedź na faktyczne potrzeby podstawowej opieki zdrowotnej w obszarze wdrażania opieki koordynowanej jest sukcesem projektu już na jego wczesnym etapie.

Aleksander Biesiada, specjalista medycyny rodzinnej, pełnomocnik zarządu głównego PTMR ds. Innowacji i Rozwoju, członek grupy roboczej NIL IN ds. wdrożeń innowacji w opiece ambulatoryjnej

Czytaj całość
artykuł

Jak badać bezdech senny w łóżku pacjenta

Clebre to tanie i proste urządzenie do badania bezdechu sennego, które zbiera realne dane wśród dużych grup pacjentów. Jury konkursu Huawei Startup Challenge uznało Clebre za najlepszy polski start-up – pisze Jakub Chwiećko, lider Grupy ds. Startupów NIL IN.

Kwietniową kawę pijemy z dr. hab. Wojciechem Kukwą, laryngologiem i twórcą Clebre, wybranego najlepszym polskim start-upem z zakresu ochrony zdrowia w trzeciej edycji konkursu Huawei Startup Challenge, w którym nagradzani są twórcy technologii pozytywnego wpływu. Clebre – osobisty system do diagnostyki i terapii zaburzeń snu i oddychania, został uznany za projekt, który w najbardziej nowatorski sposób wykorzystuje nowoczesne technologie na rzecz poprawy kondycji fizycznej i psychicznej.

Umawiamy się w piątek o godz. 9 – złapać Wojtka nie jest łatwo. Swój czas dzieli między blok operacyjny, konsultowanie pacjentów i prace badawcze. Clebre to projekt, w którym Wojtek odpowiada za kwestie medyczne. – Nie próbuję udawać biznesmena, bo byłoby to nieuczciwe wobec inwestorów. Ja nie zastąpię specjalistów od rozwoju biznesu, a oni mnie w pracy nad medyczną częścią przedsięwzięcia – tłumaczy.

Nasz bohater od początku kariery zawodowej, czyli od ponad 20 lat, od strony badawczo-naukowej zajmuje się zaburzeniami oddychania podczas snu. – Nieprawidłowe oddychanie jest jedną z głównych przyczyn, dla których nie śpimy prawidłowo. Sen nie jest tak głęboki, skonsolidowany i regeneracyjny jak powinien. Firma DeloitteUniwersytet Harvarda zbadali wpływ zaburzeń oddychania podczas snu na ekonomię, m.in. na budżety firm transportowych w USA, a ściślej koszty wypadków komunikacyjnych, do których dochodzi z powodu niewyspania. Kierowcy zawodowi często prowadzą siedzący tryb życia, jedzą niezdrowo i śpią w dziwnych warunkach. Dlatego w USA kierowca zawodowy z bezdechami musi zacząć się leczyć, by utrzymać uprawnienia – tłumaczy.

Na problem zwrócono uwagę także w Polsce. Od 2015 r. w badaniu na prawo jazdy trzeba uwzględnić pytanie o bezdechy senne. – W 2008 r. w ramach Fundacji Zdrowy Sen i pod patronatem WOŚP przeprowadziliśmy badanie ankietowe na temat snu wśród dzieci z I klas podstawówek. Łącznie zebraliśmy prawie 6 tys. ankiet, które wypełniali rodzice, i opublikowaliśmy badania ze współautorami z USA. W przypadku bezdechów urządzenia diagnostyczne, czyli polisomnografia i poligrafie, są badaniami drogimi i trudno dostępnymi. Pomyślałem, że przydałoby się tanie i proste urządzenie, które nie będzie pełną polisomnografią, ale będzie w stanie zbierać wiarygodne dane w sposób powtarzalny. I że pozwoli monitorować chorobę, a nie jedynie punktowo ją zbadać – mówi.

W 2016 r. powstał pomysł i projekt urządzenia. Pierwotnie w zespole był też Maciej Migacz – programista, a także inżynier biomedyczny – Marcel Młyńczak. Zaczęli garażowo, od bezprzewodowego mikrofonu mocowanego na szyi. – Mogę długo mówić na temat tego, dlaczego z perspektywy zbierania danych szyja jest lepsza od nadgarstka – opowiada innowator. Twórcy Clebre zaczęli od patentu, bo ktoś ich przestrzegł: „Najpierw zgłoszenie patentowe, potem pierwsza publikacja”.

Po opublikowaniu pierwszego badania na temat rejestrowania zaburzeń oddychania, twórcy Clebre zaczęli szukać finansowania. Od 2019 r. znaleźli się w szybkiej ścieżce dofinansowania NCBiR na 5,2 mln zł. – Teraz ją kończymy i składamy finalny raport. Sytuacja nieco się skomplikowała, ponieważ mieliśmy w szybką ścieżkę wpisany kamień milowy w postaci medycznej certyfikacji – CE. W międzyczasie zmieniło się prawo, a wcześniejszą dyrektywę (MDD) zastąpiła regulacja (MDR), sama procedura rejestracji się wydłużyła i stała bardzo kosztowna – tłumaczy Wojtek.

Skromny start-up zamienił się w przedsiębiorstwo z działem data science i specjalistami odpowiedzialnymi za software. Dziś urządzenie Clebre to bezprzewodowy czujnik, zbierający i analizujący dźwięki oddychania, czynność serca, aktywność ruchową oraz pozycję ciała, połączony z aplikacją mobilną i chmurą obliczeniową. Mamy nadzieję, że już wkrótce będzie dostępny na rynku.

Czytaj całość

Clebre to tanie i proste urządzenie do badania bezdechu sennego, które zbiera realne dane wśród dużych grup pacjentów. Jury konkursu Huawei Startup Challenge uznało Clebre za najlepszy polski start-up – pisze Jakub Chwiećko, lider Grupy ds. Startupów NIL IN.

Kwietniową kawę pijemy z dr. hab. Wojciechem Kukwą, laryngologiem i twórcą Clebre, wybranego najlepszym polskim start-upem z zakresu ochrony zdrowia w trzeciej edycji konkursu Huawei Startup Challenge, w którym nagradzani są twórcy technologii pozytywnego wpływu. Clebre – osobisty system do diagnostyki i terapii zaburzeń snu i oddychania, został uznany za projekt, który w najbardziej nowatorski sposób wykorzystuje nowoczesne technologie na rzecz poprawy kondycji fizycznej i psychicznej.

Umawiamy się w piątek o godz. 9 – złapać Wojtka nie jest łatwo. Swój czas dzieli między blok operacyjny, konsultowanie pacjentów i prace badawcze. Clebre to projekt, w którym Wojtek odpowiada za kwestie medyczne. – Nie próbuję udawać biznesmena, bo byłoby to nieuczciwe wobec inwestorów. Ja nie zastąpię specjalistów od rozwoju biznesu, a oni mnie w pracy nad medyczną częścią przedsięwzięcia – tłumaczy.

Nasz bohater od początku kariery zawodowej, czyli od ponad 20 lat, od strony badawczo-naukowej zajmuje się zaburzeniami oddychania podczas snu. – Nieprawidłowe oddychanie jest jedną z głównych przyczyn, dla których nie śpimy prawidłowo. Sen nie jest tak głęboki, skonsolidowany i regeneracyjny jak powinien. Firma DeloitteUniwersytet Harvarda zbadali wpływ zaburzeń oddychania podczas snu na ekonomię, m.in. na budżety firm transportowych w USA, a ściślej koszty wypadków komunikacyjnych, do których dochodzi z powodu niewyspania. Kierowcy zawodowi często prowadzą siedzący tryb życia, jedzą niezdrowo i śpią w dziwnych warunkach. Dlatego w USA kierowca zawodowy z bezdechami musi zacząć się leczyć, by utrzymać uprawnienia – tłumaczy.

Na problem zwrócono uwagę także w Polsce. Od 2015 r. w badaniu na prawo jazdy trzeba uwzględnić pytanie o bezdechy senne. – W 2008 r. w ramach Fundacji Zdrowy Sen i pod patronatem WOŚP przeprowadziliśmy badanie ankietowe na temat snu wśród dzieci z I klas podstawówek. Łącznie zebraliśmy prawie 6 tys. ankiet, które wypełniali rodzice, i opublikowaliśmy badania ze współautorami z USA. W przypadku bezdechów urządzenia diagnostyczne, czyli polisomnografia i poligrafie, są badaniami drogimi i trudno dostępnymi. Pomyślałem, że przydałoby się tanie i proste urządzenie, które nie będzie pełną polisomnografią, ale będzie w stanie zbierać wiarygodne dane w sposób powtarzalny. I że pozwoli monitorować chorobę, a nie jedynie punktowo ją zbadać – mówi.

W 2016 r. powstał pomysł i projekt urządzenia. Pierwotnie w zespole był też Maciej Migacz – programista, a także inżynier biomedyczny – Marcel Młyńczak. Zaczęli garażowo, od bezprzewodowego mikrofonu mocowanego na szyi. – Mogę długo mówić na temat tego, dlaczego z perspektywy zbierania danych szyja jest lepsza od nadgarstka – opowiada innowator. Twórcy Clebre zaczęli od patentu, bo ktoś ich przestrzegł: „Najpierw zgłoszenie patentowe, potem pierwsza publikacja”.

Po opublikowaniu pierwszego badania na temat rejestrowania zaburzeń oddychania, twórcy Clebre zaczęli szukać finansowania. Od 2019 r. znaleźli się w szybkiej ścieżce dofinansowania NCBiR na 5,2 mln zł. – Teraz ją kończymy i składamy finalny raport. Sytuacja nieco się skomplikowała, ponieważ mieliśmy w szybką ścieżkę wpisany kamień milowy w postaci medycznej certyfikacji – CE. W międzyczasie zmieniło się prawo, a wcześniejszą dyrektywę (MDD) zastąpiła regulacja (MDR), sama procedura rejestracji się wydłużyła i stała bardzo kosztowna – tłumaczy Wojtek.

Skromny start-up zamienił się w przedsiębiorstwo z działem data science i specjalistami odpowiedzialnymi za software. Dziś urządzenie Clebre to bezprzewodowy czujnik, zbierający i analizujący dźwięki oddychania, czynność serca, aktywność ruchową oraz pozycję ciała, połączony z aplikacją mobilną i chmurą obliczeniową. Mamy nadzieję, że już wkrótce będzie dostępny na rynku.

Czytaj całość
artykuł

Zaufany lekarz w telefonie

Doctor.One to aplikacja umożliwiająca lekarzowi zdalny kontakt z wybranymi pacjentami w wybranym przez niego czasie – pisze Jakub Chwiećko, lider Grupy ds. Startupów NIL IN.

Trzecią kawę z innowatorem pijemy z Maciejem Malendą, współtwórcą i COO Doctor.One, aplikacji umożliwiającej lekarzom zdalny kontakt z zaufanymi pacjentami w wybranym przez niego czasie.

Maciek, który jest pomysłodawcą aplikacji, wprawdzie nie jest lekarzem, ale zawodowo z medycyną ma do czynienia od kilkunastu lat. Z wykształcenia robotyk, zaczynał w IBM, współtworząc system e-zdrowia do dziś używany m.in. do generowania e-recept.

Następnie sprawdził się jako szef innowacji w Medicover. – Poza tym mam wielu znajomych lekarzy, a wiadomo, że po trzech minutach rozmowy o innych rzeczach lekarze wchodzą na tematy medyczne. Wielu znajomych śmieje się, że musiałem wybrać ścieżkę medycyny, bo inaczej nudziłbym się w ich towarzystwie – mówi Maciek.

Jak powstał Doctor.One? Podczas pracy nad innowacyjnymi rozwiązaniami, mającymi pomóc w pracy lekarzom, Maciej dostrzegł, że ich problemem jest brak czasu. – Medycy, których zapraszaliśmy do testowania nowych rozwiązań, mówili, że lubią z nami pracować, bo pozwalamy im mieć trochę wolnego czasu, choćby na toaletę, kawę czy głębszy oddech. Pomyślałem, że coś nie tak jest z traktowaniem lekarzy, którzy żyją w ciągłym kołowrotku, przyjmując pacjenta za pacjentem – wspomina Maciek.

Kolejnym impulsem była praca nad wdrażaniem wizyt zdalnych. – W 2017 r. zaczęliśmy się zastanawiać, co zrobić, by telemedycyna nie była gorszą wersją realnej wizyty, co poprawić, by pacjent wolał najpierw porozmawiać online, a dopiero później decydował się na wizytę stacjonarną – mówi. Ostatecznie o potrzebie nowego rozwiązania przekonała go wizyta u pediatry.

– Była sobota i pediatra mojego dwuletniego wówczas syna miała wolne. Zgłosiliśmy się więc na dyżur pediatryczny. Lekarka przepisała synowi antybiotyk na zapalenie ucha. W poniedziałek odebrałem telefon od naszej stałej pediatry: „Panie Maćku, co pan zrobił, ja nigdy nie dałabym Kostkowi antybiotyku! On zawsze ma czerwone ucho podczas przeziębienia”. Zorientowałem się, że w zdrowiu istnieje zupełnie niewykorzystany obszar współpracy między lekarzem a pacjentem – zaufanie, które zawsze było podstawą lekarsko-pacjenckiej relacji – opowiada Maciek.

Razem z Tomaszem Rudolfem postanowili stworzyć coś od zera. Chcieli przywrócić sprawczość i decyzyjność lekarzy, tworząc lekarskocentryczny podmiot medyczny. To lekarz miał dawać do siebie kontakt w komunikatorze zaufanym pacjentom, których, jak ustalił, ma 70-80 proc. medyków. – Chodzi o to, by lekarz tą relacją zarządzał proaktywnie, a przede wszystkim w większości zdalnie, decydując, czy i kiedy wizyta w gabinecie jest medycznie uzasadniona – tłumaczy Maciek.

Zaczęli od pogłębionych wywiadów w grupie kilkunastu lekarzy. Pytali ich, czy pacjenci piszą do nich po godzinach i czy im to przeszkadza. Zrozumieli, że ich główny użytkownik ma problem z telefonami i SMS-ami o każdej porze dnia i nocy. O to samo zapytali zaprzyjaźnionych z lekarzami pacjentów. Dla nich ta relacja również nie była komfortowa – nie wiedzieli, czy mają pisać, czy dzwonić, kiedy się kontaktować, kiedy lekarz odpisze i ile trzeba zapłacić.

– Postanowiliśmy im pomóc, tworząc bezpieczny komunikator medyczny, w którym mogą rozmawiać na jasno określonych zasadach. Tak też powstała idea wirtualnego obchodu. Aplikacja pozwala lekarzowi wybrać moment w ciągu dnia, w którym chciałby dostawać powiadomienia o wiadomościach od pacjentów. To też informacja dla pacjenta, dzięki której wie dokładnie, kiedy może się spodziewać odpowiedzi od swojego zaufanego lekarza. W związku z tym pacjent nie musi się martwić, czy jego wiadomość w ogóle została odczytana i ponawiać kontaktu np. telefonicznie.

Obie strony relacji wiedzą, czego wzajemnie od siebie oczekiwać. Najczęstszą formą komunikacji między lekarzem a pacjentem jest czat, który wybiera 95 proc. użytkowników. Subskrypcje wynoszą od kilkudziesięciu do kilkuset złotych miesięcznie, wynagradzają lekarza za czynności pozagabinetowe. Przenosząc nieformalną komunikację z pacjentami do uporządkowanego narzędzia, lekarze oszczędzają swój czas i zarabiają. – Kontakt z pacjentami w Doctor.One zajmuje lekarzom około 15 minut dziennie – mówi Maciek.

Już dziś Doctor.One daje także możliwość komunikowania się pomiędzy lekarzami. Przyszłość medycyny to powrót do korzeni, czyli zdrowych, zaufanych relacji!

Czytaj całość

Doctor.One to aplikacja umożliwiająca lekarzowi zdalny kontakt z wybranymi pacjentami w wybranym przez niego czasie – pisze Jakub Chwiećko, lider Grupy ds. Startupów NIL IN.

Trzecią kawę z innowatorem pijemy z Maciejem Malendą, współtwórcą i COO Doctor.One, aplikacji umożliwiającej lekarzom zdalny kontakt z zaufanymi pacjentami w wybranym przez niego czasie.

Maciek, który jest pomysłodawcą aplikacji, wprawdzie nie jest lekarzem, ale zawodowo z medycyną ma do czynienia od kilkunastu lat. Z wykształcenia robotyk, zaczynał w IBM, współtworząc system e-zdrowia do dziś używany m.in. do generowania e-recept.

Następnie sprawdził się jako szef innowacji w Medicover. – Poza tym mam wielu znajomych lekarzy, a wiadomo, że po trzech minutach rozmowy o innych rzeczach lekarze wchodzą na tematy medyczne. Wielu znajomych śmieje się, że musiałem wybrać ścieżkę medycyny, bo inaczej nudziłbym się w ich towarzystwie – mówi Maciek.

Jak powstał Doctor.One? Podczas pracy nad innowacyjnymi rozwiązaniami, mającymi pomóc w pracy lekarzom, Maciej dostrzegł, że ich problemem jest brak czasu. – Medycy, których zapraszaliśmy do testowania nowych rozwiązań, mówili, że lubią z nami pracować, bo pozwalamy im mieć trochę wolnego czasu, choćby na toaletę, kawę czy głębszy oddech. Pomyślałem, że coś nie tak jest z traktowaniem lekarzy, którzy żyją w ciągłym kołowrotku, przyjmując pacjenta za pacjentem – wspomina Maciek.

Kolejnym impulsem była praca nad wdrażaniem wizyt zdalnych. – W 2017 r. zaczęliśmy się zastanawiać, co zrobić, by telemedycyna nie była gorszą wersją realnej wizyty, co poprawić, by pacjent wolał najpierw porozmawiać online, a dopiero później decydował się na wizytę stacjonarną – mówi. Ostatecznie o potrzebie nowego rozwiązania przekonała go wizyta u pediatry.

– Była sobota i pediatra mojego dwuletniego wówczas syna miała wolne. Zgłosiliśmy się więc na dyżur pediatryczny. Lekarka przepisała synowi antybiotyk na zapalenie ucha. W poniedziałek odebrałem telefon od naszej stałej pediatry: „Panie Maćku, co pan zrobił, ja nigdy nie dałabym Kostkowi antybiotyku! On zawsze ma czerwone ucho podczas przeziębienia”. Zorientowałem się, że w zdrowiu istnieje zupełnie niewykorzystany obszar współpracy między lekarzem a pacjentem – zaufanie, które zawsze było podstawą lekarsko-pacjenckiej relacji – opowiada Maciek.

Razem z Tomaszem Rudolfem postanowili stworzyć coś od zera. Chcieli przywrócić sprawczość i decyzyjność lekarzy, tworząc lekarskocentryczny podmiot medyczny. To lekarz miał dawać do siebie kontakt w komunikatorze zaufanym pacjentom, których, jak ustalił, ma 70-80 proc. medyków. – Chodzi o to, by lekarz tą relacją zarządzał proaktywnie, a przede wszystkim w większości zdalnie, decydując, czy i kiedy wizyta w gabinecie jest medycznie uzasadniona – tłumaczy Maciek.

Zaczęli od pogłębionych wywiadów w grupie kilkunastu lekarzy. Pytali ich, czy pacjenci piszą do nich po godzinach i czy im to przeszkadza. Zrozumieli, że ich główny użytkownik ma problem z telefonami i SMS-ami o każdej porze dnia i nocy. O to samo zapytali zaprzyjaźnionych z lekarzami pacjentów. Dla nich ta relacja również nie była komfortowa – nie wiedzieli, czy mają pisać, czy dzwonić, kiedy się kontaktować, kiedy lekarz odpisze i ile trzeba zapłacić.

– Postanowiliśmy im pomóc, tworząc bezpieczny komunikator medyczny, w którym mogą rozmawiać na jasno określonych zasadach. Tak też powstała idea wirtualnego obchodu. Aplikacja pozwala lekarzowi wybrać moment w ciągu dnia, w którym chciałby dostawać powiadomienia o wiadomościach od pacjentów. To też informacja dla pacjenta, dzięki której wie dokładnie, kiedy może się spodziewać odpowiedzi od swojego zaufanego lekarza. W związku z tym pacjent nie musi się martwić, czy jego wiadomość w ogóle została odczytana i ponawiać kontaktu np. telefonicznie.

Obie strony relacji wiedzą, czego wzajemnie od siebie oczekiwać. Najczęstszą formą komunikacji między lekarzem a pacjentem jest czat, który wybiera 95 proc. użytkowników. Subskrypcje wynoszą od kilkudziesięciu do kilkuset złotych miesięcznie, wynagradzają lekarza za czynności pozagabinetowe. Przenosząc nieformalną komunikację z pacjentami do uporządkowanego narzędzia, lekarze oszczędzają swój czas i zarabiają. – Kontakt z pacjentami w Doctor.One zajmuje lekarzom około 15 minut dziennie – mówi Maciek.

Już dziś Doctor.One daje także możliwość komunikowania się pomiędzy lekarzami. Przyszłość medycyny to powrót do korzeni, czyli zdrowych, zaufanych relacji!

Czytaj całość

Wiedza

Dla lekarzy, którzy chcą budować nową, lepszą przyszłość 🚀

Szukaj